ROZDZIAŁ SIĘ POJAWI JUTRO LUB W PONIEDZIALEK!
https://twitter.com/#!/RoksiBelikov1 <--- Mój twitter więc jeśli chcecie, żebym was powiadomiła o nowym rozdziale to mi tam napiszcie! Zawszę daję follow back tak wgl:)
Przepraszam, że nie było długo rozdziału, ale jakoś weny mi zabrakło. Starałam się wymyślać nowe historię, myślałam nad blogiem i trochę mnie rozbawiły wasze komentarze! haha. Wczoraj byłam w Londynie i było suuuuuperrr!<3
Spojrzałam z zaskoczeniem na Harrego wraz z Louisem. Czyli jednak prawda o Lux okazała się prawdziwa? Kim jest ta dziewczyna i dlaczego ja nic o niej nie wiem? Tyle pytań, a ja nadal z otwartą buzią spoglądałam na chłopców.
- Kim jest Lux? - spytałam się bardzo powoli, wchodząc do pokoju i zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o ścianę, zakładając ręce. Harry westchnął i przeczesał swoimi szczupłymi palcami po swojej dużej czuprynie.
- Nikt taki. - spuścił głowę w dół, a ja powolnym krokiem do niego podeszłam. Louis się od niego odsunął dając mi przejść. Podniosłam jego brodę, zmuszając go aby na mnie spojrzał, tak jak on zazwyczaj do mnie robił.
- To jest jakaś dziewczyna tak? - odkaszlnęłam.
Harry wyszczerzył swoje oczy. Spojrzał na mnie z szokiem.
- Dziewczyna? Tak jest dziewczyną, ale nie taką o jakieś myślisz. - powiedział zdenerwowany.
- Jeśli nie taka jaka jak myślę, to dlaczego nie możesz mi po prostu wytłumaczyć. - kątem oka spojrzałam na Louisa który zaczął się denerwować. Widziałam po jego minie, że nie podobało mu się w sposób jaki Harry się zachowywał. Mi również. Dlaczego nie może mi po prostu wytłumaczyć kim ona jest? Przecież to nie jest takie trudne. Westchnęłam.
- To jest dziecko. - powiedział nagle, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.
- Um.. dziecko?
- Spytałem się ciebie czy lubisz małe dzieci, pamiętasz? - spojrzał w bok, ale po chwili prosto w moje oczy. Przytaknęłam, a on wziął głęboki oddech.
- Powiedziałaś, że nie za bardzo. A my mamy stylistkę, która ma dziecko i sądziłem, że to ci się nie spodoba. - spojrzałam na niego i po około dwóch sekundach wybuchnęłam głośnym śmiechem. Zszokowany Harry, zarumienił się, a ja otarłam łzę, która spłynęła mi po policzku.
- Słuchaj. Czyli to jest mała dziewczynka, nazywa się Lux i ty sądziłeś, że skoro nie lubię dzieci to nie będę z tego powodu zadowolona? - loczek przytaknął głową, a ja tylko pokręciłam głową ze śmiechu. Przybliżyłam się i w się w niego wtuliłam.
- To źle myślałeś. - szepnęłam do jego ucha, wdychając zapach jego wody kolońskiej. - Ja się martwiłam, bo myślałam, że mnie zdradzasz lub coś takiego..- spojrzałam w górę, wpatrując się w szokowaną twarz Harrego.
- Ciebie? NIGDY. - przytulił mnie do siebie a ja się zaśmiałam. Jeszcze przez chwilę się w niego wtulałam gdy przerwał nam Louis.
- Dobra, dobra. Wszystko wyjaśniliście sobie a teraz proszę sobie iść, ponieważ mam zamiar zadzwonić do Eleanor. - powiedział tajemniczym głosem i się po chwili zaśmiał. Podniosłam jedną brew do góry.
- Lepiej chodź ze mną. - pociągnął mnie za rękę loczek. - Nie chcesz słyszeć o jakich rzeczach on z nią rozmawia.. - zaśmiał się pod nosem i szybko wyszliśmy za drzwi, słysząc zatrzaśnięcie się drzwi przez samego Louisa. Złapałam Harrego za rękę i zeszliśmy na dół.
- To gdzie idziemy? - spytałam się wchodząc do windy. Uśmiechnęłam się. Przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek, który był najlepszym w moim życiu. Zdecydowanie najlepsze przeżycie w całym moim życiu. Oczywiście trzymanie Harrego było czymś cudownym, ale.. pocałunek. To jest jednak coś wyjątkowego. Dużo osób może to potwierdzić.
- Jest jeden proble.. - zaczął Harry, ale zagłuszyły go fanki, które widząc jego osobę zaczęły wrzeszczeć i piszczeć jak szalone. Wytrzeszczyłam oczy widząc ogromny tłum przed hotelem. Jęknęłam. Przecież wszystko miało być dzisiaj idealne i jakim cudem nie było fanek jak szłam na spacer z Zaynem..? A najgorsze jest to, że chyba zapomnieliśmy o jednej rzeczy. Paparazzi. Przecież jak uczyłam Zayna grać na gitarze to na pewno w gazetach mogą pojawić się nasze zdjęcia. Westchnęłam i spojrzałam z pytająco miną na loczka a ten tylko złapał mnie za rękę.
- Trzymaj się blisko mnie. Samochód na nas czeka i nie zwracaj uwagi na fanki. Ochroniarze za nami będą. - uśmiechnął się i spojrzał mi w prosto w oczy, przez co się zarumieniłam i jak najszybciej spuściłam głowę w dół. Pokiwałam niewidocznie głową, a on tylko pociągnął mnie w stronę wyjścia, a na przodzie oraz tyle było po jednym ochroniarzu. To wszystko było szalone i bardzo dziwne. Gdy wyszliśmy na zewnątrz zaczął się szał. Fanki były trochę zdziwione widząc swojego idola z jakąś przeciętną dziewczyną. Skrzywiły się, ale jakoś wtedy o tym nie myślały. Trzymałam bardzo mocno rękę Harrego, żeby tylko fanki mnie nie zjadły. Ochroniarze robili wszystko co w ich mocy, ale nawet i to nie pomagało. Jeszcze dwa kroki i.. weszliśmy do samochodu. Zaczęłam szybko oddychać i wyjrzałam przez szybę. Spojrzałam wystraszona na Harrego i nagle oboje nie wiedząc dlaczego wybuchnęliśmy śmiechem. Nie wiem co było tego powodem.. Już drugi raz śmieję się z głupot, które są bardzo dziwne.
- Gdzie jedziemy? - spytałam się, a on tylko zaprzeczył głową.
- Niespodzianka. Więc niestety muszę zrobić to. - powiedział tajemniczo i wyjął z z tylnej kieszeni spodni, czarną chustę.
- Ale .. - jęknęłam i po chwili stałam obrócona tyłem z opaską na oczach.
Jechaliśmy ponad półgodziny. W sumie.. myślałam, że półgodziny, tak przynajmniej mi się wydawało. Chciałam coś powiedzieć, ale zacisnęłam mocno zęby.
- Harry, daleko jeszcze? - powiedziałam zmęczonym głosem jak osioł ze shreka.
- Nie. - powiedział krótko, zapewne powstrzymując się od śmiechu.
Odwróciłam się od niego tyłem, robiąc złą minę.
- Wiem, że okropnie wyglądam w tej opasce, ale nie musisz tego okazywać. - skrzywiłam się i odpowiedziała mi ciszy. Westchnęłam cicho, gdy nagle poczułam dotyk jest palców, na moich biodrach. Poczułam jego oddech na mojej szyi, co mnie trochę podnieciło. Starałam się tego nie okazywać, więc tylko się od niego odsunęłam, lecz po chwili po raz kolejny poczułam dotyk jego palców, ale tym razem na moich ustach. O co mu chodziło? Odwróciłam się w jego kierunku, chociaż i tak nic nie widziałam.
- Harry? - szepnęłam cicho, gdy nagle poczułam jego oddech tuż obok moich ust. Poczułam doskonale dla mnie znany, jego zapach i się zaczęłam nim napawać. Nie widziałam jego twarzy więc nie umiałam stwierdzić, czy to co robi to jest na żarty. - Ha.. - chciałam powtórzyć, gdy nagle poczułam jego usta na swoich. Przycisnęłam oczy z przyjemności, co było trochę dziwne ponieważ i tak miałam je zamknięte. Odnalazłam jego szyję i położyłam na niej ręce przybliżając się do niego, oraz przegryzając jego dolną wargę.
- Nie wyglądasz okropnie. - szepnął cicho do mojego ucha gdy się oderwaliśmy od siebie. - Nigdy. Tylko spróbuj tak pomyśleć to będzie źle. - zaśmiałam się i tylko się do niego przytuliłam.
- Jesteś słodki.
- Wiem. - odparł z dumą w głosie, a ja tylko pokiwałam głową.
- Wiem, że to ciągle powtarzam, ale kiedy będziemy na miejscu? - spytałam się z widoczną wkurzoną nutką w moim głosie.
- Są korki. - jęknął odsuwając się ode mnie zapewne wyglądając za okno. - Ale będzie warto. Chyba. - powiedział końcówkę trochę niepewnym głosem.
- Hej! Na pewno będzie idealnie! - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy, co zapewne dało mu trochę pewności siebie.
- Jesteśmy na miejscu! - powiedział po chwili, przez co zaczęło mi szybciej bić serce.
Przez całą drogę trzymał mnie mocno w pasie co było dziwne. Zapewne nie chciał abym upadła, ale cóż.. miałam nadzieję, że nie idziemy gdzieś wysoko, bo mam ogromny lęk wysokości. Wiem, że weszliśmy do windy i po chwili poczułam zimny wiatr we włosach. Harry objął moją jedną rękę i poprowadził mnie, zapewne po kilku schodkach. Poczułam jak się opieram o barierkę i po niecałej sekundzie Harry odwiązał mi opaskę. Powolnym ruchem opadła w dół, na moje vansy, a ja tylko wytrzeszczyłam oczy na widok. Właśnie stałam na wieży Eiffla, otoczona ramionami Harrego. Poczułam przypływ strachu, ale trochę dotyk loczka go łagodził.
- Mam lęk wysokości. - pisnęłam, przytulając się do niego. - Ale to jest wspaniałe! Śliczny widok Harry. - uśmiechnęłam się a on dumny z siebie, pocałował mnie w policzek.
- Cieszę się, że ci się podoba. Bałem się, że coś nie wyjdzie i jakoś byłem tym zdenerwowany, zresztą nie wiedziałem, że masz lęk wysokości, kurczę, dlaczego ja tego nie przewidziałem? A gdybyś tutaj zemdlała, a ja bym nie wiedział co zrobić? Kurczę, ale się nie boisz, prawda? - zaczął mówić z taką szybkością, że miałam problem go zrozumieć, więc tylko się zaśmiałam zamykając mu usta pocałunkiem.
- Wszystko jest idealnie! - przytuliłam się do niego, czując mnóstwo motylków w moim brzuchu. Wszystko było takie.. nierealne.
- Chodź. - pociągnął mnie w nieznanym mnie kierunku. - Wiesz.. pomyślałem, że najlepsza randka będzie taka zwyczajna. Bez kolacji, ale taka na luzie. Już ciebie na trochę poznałam wiedząc, że wolisz bardziej to drugie. - uśmiechnął się do mnie. - Ale najpierw muszę ci coś dać i wyznać. - uśmiechnął się do mnie słodko i nagle się zatrzymał w miejscu na którym był lepszy widok na Paryż. Nagle ze swojej kieszeni, wyjął małe pudełeczko. Zakaszlnął i niepewnie na nie spojrzał. Podniósł swój wzrok i swoimi palcami, otworzył pudełeczko. Zszokowana na nie spojrzałam przypatrując się ślicznemu, pięknemu, niesamowitemu łańcuszku na szyje, które zapewne kosztował fortunę.
- Nie musiałeś.. - powiedziałam wpatrując się w cudo z wyraźnym zachwyceniem.
- Nie, Meggie. Musiałem. - powiedział stanowczo, uśmiechając się słodko. - Znamy się krótko, ale chciałbym ci powiedzieć, że bardzo wiele dla mnie znaczysz. Nawet nie masz pojęcia jak wiele.. Gdy ciebie widzę, czuję motylki w brzuchu, co jest wyjątkowe ponieważ nigdy takiego czegoś nie czułem w obecności dziewczyny. Lubię cię i to bardzo cię lubię. Twoje włosy, usta, nos, policzki a oczy są takie piękne, że mógłbym się w ciebie wpatrywać całymi godzinami. I skoro oficjalnie już jesteśmy razem to chciałbym cię przedstawić światu. Jutro napiszę to na twitterze i niech każdy się dowie, jak bardzo wiele dla mnie znaczysz. Nie chcę nikogo okłamywać, ani ukrywać moją miłość do ciebie. Kocham cię Meggie. - ze łzami w oczach wpatrywałam się w mojego "chłopaka" który patrzył na mnie zdenerwowany.
- To było piękne co powiedziałeś, ale źle się teraz czuję bo ja ci nic nie dałam, a ty mi dałeś skoro nawet tego nie zasługuję. - posmutniałam, a on szybko złapał mnie za rękę. Swoimi kciukiem podniósł moją brodę.
- Zasługujesz. Ważne, że tutaj jesteś. You stole my heart Meggie - szepnął, wpatrując się w moje oczy. Te uczucie jakie czułam.. to było coś wyjątkowego, pięknego i również nierealnego. Nigdy zupełnie nigdy nie czułam się wyjątkowo jak teraz. Czułam się najważniejszą dla niego osobą ,co jest dziwne bo zapewne jest nią jego siostra i mama. Wpiłam się w usta Harrego i jak najbliżej się do niego przybliżyłam całując go namiętnie i głęboko starając się wyrazić w tym swoje uczucia i chcąc powiedzieć to co on mi przed niecałą sekundą.
Po romantycznych wyznaniach, Harry oznajmił mi, że musi po coś pójść i zaraz wróci. Po niecałych pięciu minutach wrócił nosząc ze sobą koszyk na piknik. Wytrzeszczyłam oczy i się zaśmiałam kręcąc głową.
- Nie ma nigdzie trawy. - powiedziałam, a on tylko zrobił tajemniczą minę.
- A czy ktoś powiedział, że potrzebna nam trawa? Mam trzy koce, wystarczy nam. - uśmiechnął się, ruszając brwiami. Po chwili rozłożył trzy koce na ziemi, oraz wyciągając różne typy owoców. Mango, truskawki, jabłka i różne.
- Czyli zdrowo, tak? - uśmiechnęłam się.
- A jak inaczej. - zaśmiał się.
Razem usiedliśmy gdy Harry kazał mi zamknąć oczy. Spojrzałam na niego pytająco.
- Po prostu zamknij. - zrobiłam jak mi kazał. Po chwili poczułam jak włożył mi coś mokrego i słodkiego to buzi.
- Ale.. - starałam się to połknąć, ale pokręcił głową.
- Wczuj się w smak. Ten słodki aromat i powiedz co myślisz. - powiedział, a ja przymknęłam oczy, zastanawiając się..
- Um.. czuję.. Mango? - zaśmiałam się a on przytaknął głową. - I mówisz jak ten szczur z Ratatuj. - powiedziałam wybuchając śmiechem. Harry się oburzył.
- Czy ja ci przypominam szczura? - zrobił pytająco minę, a ten się oburzył, ale po chwili wybuchnął śmiechem.
- Nie no coś ty. Dla mnie jesteś idealny. - powiedziałam rumieniąc się.
- Aw! Jesteś słodka. - musnął moje usta. - I to jak słodka. - pocałował mnie namiętnie, zlizując smak mango z moich ust. Wszystko było perfekt. Bynajmniej tak mi się zdawało.
boże zazdroszcze Ci wszystkiego i talentu do pisania, i urody, a najbardziej tego że mieszkasz w Anglii... :) rozdział jak zwykle cudny <3
OdpowiedzUsuńMyślę ,że to Zayn uczył ją grać ,a nie ona jego.
OdpowiedzUsuńMam jeszczę parę uwag ale to kiedy indziej .
Ogólnie blog fajny. Zapraszam do siebie; thekaxii.blogspot.com
suuuper! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga gdzie własnie pojawił sie 28 rozdział :)
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
Bardzo fajny rozdział, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSuper czekam na NN :* <33
OdpowiedzUsuńo ranyyy :P jak zwykle extra ;) powalasz haha:D nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;) z jednej strony strasznie bym chciała żeby coś było miedzy meggie a zaynem ale z drugiej to nie za szybko bo teraz też jest cuudownie :D
OdpowiedzUsuńJest świetny ,ty jesteś świetna .Warto czekac na takie rozdziały <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Zaobserwowałam i skomentowałam liczę na rewanż .
http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/
jest świetnie , twoj blog jest naprawde dobry, tylko pisz częściej i rozkręć jakoś akcję, trzymaj w napięciu!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Mi. Pisz dalej to opowiadanie! Zyczę Ci duuzo weny,a poza tym rozdział świetny!
OdpowiedzUsuńJulia^.^
To ostatnie zdanie daje dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńprosze niech Ona bedzie z Harrym oczywiscie pewnie beda jakies kłótnie ale aby to był on oni sa tacy słodcy razem nie niszcz tego.Choć Zayn tez jest ekstra. Swietnie piszesz :) Buziaki Klaudia :)
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny <3
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga . <3
Świetny rozdział ;**
OdpowiedzUsuńZ jednej strony chciałabym żeby Meggie była z Zayn'em, a z jednej z Harry'm. hmm ;x ale i tak teraz jest dobrze. ;D
Z ta Lux to myślałam że to córka Hazzy ;o
+Zapraszam do mnie ;P
http://mojahistoria1d.blogspot.com/
mega rozdział;)
UsuńKocham! Awww *v*
OdpowiedzUsuń@Dariiaoffcial
Cóż tu dużo pisać, randka idealna. Wszystko na swoim miejscu. Bałam się, że przez Lux może się coś namieszać, ale na szczęście nic się nie namieszało i wszystko jest świetnie. Bardzo podoba mi się rozdział, jak i całość bloga. Znalazłam go niedawno i wszystko przeczytałam jednym tchem. Muszę ci powiedzieć, że bardzo podoba mi się twoja historia.
OdpowiedzUsuńhttp://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/
Jak dla mnie to bardzo fajnie piszesz,lecz chciałabym aby rozdziały były dłuższe i nie skupiały się tylko na jednej osobie.JEstem dopiero na 12 rozdziale ale piszę tu żebyś po prostu szybciej przeczytała mój komentarz.Obiecuje że będe czytać twojego bloga do samego końca i myślę ze rozwinie się on ;)
OdpowiedzUsuńAwww. Jak słodko :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie: http://lifechangeseveryminute.blogspot.com/ :)
No dawaj następny no! ;d
OdpowiedzUsuńwłaśnie właśnie ;p kiedy następny bo ja tu już umieram :P haha nie torturuj nas tak! :D
UsuńNa razie musze sie przyszykowac na test, wiec zapewne w sobote sie nowy pojawi:p xx
OdpowiedzUsuńKocham , Kocham , Kchaaam x<3
OdpowiedzUsuńspoko rozdział :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://love-janoskians.blogspot.com/ .
14 rozdział i nowy wygląd bloga :)
Bosko, bosko, bosko. Ubóstwiam twojego bloga. Naprawdę. Świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam. http://quitenormalstory.blogspot.com/
ojaojaojadalej!*-*
OdpowiedzUsuńDalej! :<
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !
zapraszam do siebie, jest już IV rodział! -> http://hungry-for-affection.blogspot.com -Blanca xx
hej, zapraszamy na nowy blog z opowiadaniem o 1d, rozdział pierwszy już dodany - http://hard-bland-sensitive.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń