Mam już połowę napisanego 21 rozdziału, ale dodam go dopiero jutro:) Muszę jeszcze dopisać kilka scen<3
Długo się zastanawiałam nad tym blogiem i postanowiłam, że będę pisać rozdziały w zupełnie innej perspektywy. Jeśli wam się nie podoba to zawsze możecie to napisać w komentarzu:) Ale spróbuję! I zostaw po sobie ślad X
HAHA COŚ MI NIE WYSZEDŁ ROZDZIAŁ WIĘC SIĘ NIE DZIWIĆ!
Długowłosa szatynka idąc w ramię w ramię wraz ze swoim chłopakiem w kręconych lokach, wzdychnęła cicho.
- Coś nie tak? - spytał się, zastanawiając się co zmartwiło jego dziewczynę.
- To już nie można sobie powzdychać? - zaśmiała się, przytulając się do jego ramienia. Brunet uśmiechnął się do niej z wyraźną ulgą na jego twarzy.
- Można. - pochylił się składając na jej ustach bardzo delikatny pocałunek. Meggie odwzajemniła pocałunek, w między czasie kładąc swoje delikatne dłonie na jego twarzy. Zaczęła swoimi opuszkami palców gładzić jego policzek. Harry jęknął cicho przegryzając jej dolną wargę.
- Proszę was. - wywrócił oczami Louis, jednocześnie mając rozbawioną minę. - Nie chcę zostać wujkiem.
- Daj im spokój. - zaśmiała się Jess, podchodząc do swojej przyjaciółki. - A tak właściwie to gdzie idziemy? - rozejrzała się niepewnie. Nie należała zbytnio do osób które przepadają za ciemnością. Zazwyczaj kojarzyło się jej to z duchami, zboczeńcami, potworami i innymi stworzeniami które nie istnieją ale są tylko jedną wielką bujdą. Wiedziała, że ma obok sobie przyjaciółkę wraz z pięcioma chłopakami, którzy w każdej chwili by jej pomogli, ale nadal czuła się niepewnie. Taka już się urodziła.
- Na miasto. Podobno jest tutaj duże centrum handlowe, które jest otwarte całą dobę. - powiedział tajemniczo Niall. - ciekawe czy mają tam Nandos. Ostatnio nic nie jadłem, głodny jestem. - jęknął łapiąc się za brzuch. Liam pokręcił tylko głową patrząc na niego spode łba.
- Ostatni raz jadłeś przed koncertem. Dwa hamburgery, plus frytki i cola. Nie wiem jakim cudem jesteś jeszcze głodny? - blondyn nie spoglądając na swojego przyjaciela, przyśpieszył idąc na sam przód, zauważając ogromny budynek, do które zapewne wszyscy mieli się udać. Meggie złapała swoją przyjaciółkę za ramię i uśmiechnięte weszły do budynku, wraz z idącymi za nimi chłopakami.
- Harry? - powiedziała niepewnie Meggie widząc tłum ludzi. - A czy fanki ciebie nie rozszarpią? Bo wiesz.. jesteś sławny.. - przełknęła ślinę.
Harry spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Nie rozszarpią. Nie zauważyłaś idącego za nami ochroniarza? - zaśmiał się. Meggie się odwróciła i rzeczywiście zauważyła za sobą muskularnego faceta, który miał czujną minę rozglądając się na boki. Trochę ją to rozbawiło, więc cicho zachichotała.
- Najwidoczniej jestem ślepa. - powiedziała.
- Tam jest sklep z okularami, a tam okulista.- wskazał palcem na sklep przede nią.
- EJ! - walnęła go w ramię, a on nic sobie z tego nie robiąc zaczął się śmiać. - Przepraszam, że ciebie uraziłem. - powiedział swoim powolnym tonem, a ona tylko wywróciła oczami.
- Wybaczy pani, ale muszę wstąpić do tego sklepu! - wskazał na sklep, w którym sprzedawali Conversy wraz z Vansami.
- Liam idziesz? Też chciałeś zakupić nową parę. - spytał się Liama, a gdy ten kiwnął głową, Harry wszedł do sklepu.
- Ja muszę załatwić sobie nowe spodnie. - odezwała się nagle Jess. Meggie spojrzała na nią tajemniczo a ta tylko wzruszając ramionami poszła w swoich kierunku.
- Ja idę do NANDOS!- krzyknął Niall i pobiegł w nieznanym mi kierunku.
- No to zostaliśmy tylko my. - Meggie uśmiechnęła się nieśmiało do Zayna, który właśnie obok niej stanął.
- To może się przejdziemy? - spytała się niepewnym głosem.
- Jasne.
Na początku szli w ciszy, patrząc na siebie nieśmiało. Meggie tego nie rozumiała. Przecież jeszcze tak niedawno byli dobrymi przyjaciółmi a wszystko się nagle zmieniło. Nie rozumiała zachowania Zayna. Czuła, że coś jest nie tak, ale nie chciała się go pytać, aby go nie wkurzyć. Niestety już na tyle go poznała, wiedząc, że zapewne nie będzie tym zadowolony. Westchnęła cicho, spoglądając na nieznajomych dla niej francuzów. Nie rozumiała ani jednego słowa, które słyszała, ale się tym nie martwiła. To było coś niezwykłego będąc tutaj, spełniając swoje marzenia. Czuła, że podjęła dobrą decyzję. Ma cudownego chłopaka, przyjaciół, taniec był dla niej wszystkim, więc czym się tutaj martwić? Nagle Zayn się zatrzymał przed sklepem muzycznym.
- Możemy tam wejść? - spytał się nieśmiało, a ona tylko kiwnęła głową.
Skierowała swoje kroki, idąc za Zaynem. Poczuła jego perfumy. Pachniał inaczej niż Harry. Był tak samo pociągający jak ten Harrego, ale ten miał coś w sobie.. czego nie mogła zrozumieć. Uśmiechnęła się sama do siebie, ale nagle przestraszyła się swoimi myślami. O czym ja myślę Skrzywiła się. Zauważyła Zayna, który obserwował gitary. Podeszła do niego niepewnie. Zdziwiła się. Przecież to Niall zawsze był ten od "Gitary" Czyżby Zayn..?
- Umiesz grać? - spytała się.
Zayn podskoczył, odwracając się ze strachem.
- J-ja.. nie, nie. Tak tylko sobie oglądam. - spuścił wzrok i szybko chciał odejść, ale Meggie mu na to nie pozwoliła. Złapała go za ramię, pociągając go w swoją stronę.
- Umiesz grać? - poruszyła zabawnie brwiami, co rozbawiło Zayna.
- Tak jakby. Znaczy.. umiem. Od jakiś pięć lat, ale nikt o tym nie wie. No oprócz ciebie.
- Mam się czuć wyjątkowa? - Meggie spytała się, spoglądając mu w oczy.
- Już dawno była... znaczy tak chyba. - zakłopotał się. Zdziwiła się, ale nic nie powiedziała.
- A nauczysz mnie? - spytała się. Zawsze chciała się nauczyć grać na gitarze ale jakoś nigdy nie było specjalnej okazji.
- Yyyy no nie wiem.
- Proszę? - spojrzała na niego z miną szczeniaczka. Zayn nie mogąc się oprzeć kiwnął głową a ta szcześliwa rzuciła się mu na szyję. - Dziękuję! - uśmiechnęła się szeroko na co Zayn się zaśmiał głośno.
- Kiedy pierwsza lekcja? - Zayn podniósł jedną brew do góry. - Dzisiaj wieczorem jeśli chcesz.
- No jasne! - szczęśliwa, podeszła do gitary i biorąc ją, podeszła do kasy.
- Co robisz? - zdziwił się, dołączając do niej.
- Musisz mnie na czymś nauczyć, prawda?
Zayn tylko kiwnął głową. karcąc się w myślach za swoją głupotę. Trochę się zdenerwował, lecz nie był zbyt pewny dlaczego. Miał nadzieję, że nie zrobi nic głupiego.
***
- Szukamy was wszędzie! - krzyknął Louis zauważając swoich przyjaciół wychodzących z zakrętu.
- To wy nas zostawiliście! - oburzyła się Meggie, podchodząc do Harrego, który obdarował ją jednym ze swoich słodkich uśmiechów, oraz soczystym buziakiem.
- Paul żeby się na nas nie wkurzył. Już dawno powinniśmy być w hotelu. - skrzywił się Harry, na co wszyscy spojrzeli na siebie z przestraszeniem.
- BIEGNIEMY! - krzyknęli i wybiegli z budynku, biegnąc sprintem do miejsca w którym mieli wybrać się do hotelu.
***
- To...było.. męczące.. nie.. mogę.. złapać..oddechu! - krzyknął Liam, łapiąc się za serce. Oparł się o ławkę.
- Wszystko w porządku? - spytała się Jess.
- Tak, tak. Możemy biegnąc dalej. - zaśmiał biegnąc dalej.
Gdy dotarli do hotelu akurat byli na czas co wszystkich zadziwiło. Wzruszyli tylko ramionami i wsiedli do autobusu, dojeżdżając do hotelu.
- Jutro gdzieś cię zaprowadzę. - szepnął Harry do ucha Meggie. Poczuła jak po jej skórze przechodzi gęsie skórka i nie mogąc się powstrzymać, przycisnęła swoje usta do niego, napawając się jego zapachem, oraz samym nim. Czuła się niesamowicie. Harry przyciągnął swoją dziewczynę bliżej siebie.
- Ciekawe gdzie. - powiedziała, odrywając się od jego ust.
- Zobaczysz. Zresztą to ma być niespodzianka, więc lepiej ci tego nie będę mówić, bo wtedy nie będzie niespodzianki, która miała się okazać niespodzianką, której nie mogłaś odkryć. - Meggie zaśmiała się nad jego słowami.
- Nie wiem co ja już mówię. To wszystko przez ciebie. To ty doprowadzasz mnie do takiego stanu. - walnęła go w ramię.
- ZA CO?! - oburzył się, przesuwając się na drugi koniec siedzenia.
- Za nic. Nudzi mi się. - jęknęła.
- Jesteś niesamowita. - powiedział zdumiony, na co się tylko sama do siebie uśmiechnęła. - Się wie!
- Meggie.
- Harry.
- Meggie.
- Haaarryyyyyy
- MEGGIEEEEEEEEEE
- HAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRYYYYYYYY. - zaczęli mówić coraz głośniej, na co niektóre osoby spojrzały na nich zaskoczone.
- Spać. Spać. Spać. Mam ochotę wskoczyć do mojego łóżka i nie budzić się przez kolejny miesiąc. - marudził Harry.
- Gdybyś zasnął na miesiąc, to byś nie miał możliwości spędzania z taką cudowną osobą jak ja. - powiedziała pewnym głosem jego dziewczyna.
- Who cares? - oznajmił, na co Meggie walnęła go w ramię po raz drugi.
- EJ! Niedługo mi to ramię odpadnie jak będzie mnie tak ciągle w nie bić. Harry na to nie zasługuję. - zasmucił się.
- Kocham cię. - powiedziała nagle Meggie, przytulając się do niego.
- Ja ciebie też. - musnął delikatnie jej usta, przytulając ją bardziej bliżej siebie.
Czego się nie robi dla kobiet. Pomyślał.
Nie zmieniaj perspektywy, dobrze się czyta rozdziały tak jak pisałaś dotychczas. Co do dwudziestki to taki fajny lekki do czytania rozdział, podobał mi się. Wydaję mi się, że jest mały błąd w imionach: "- Jutro gdzieś cię zaprowadzę. - szepnął Harry do ucha Jess." tam chyba powinno być "Meggie".
OdpowiedzUsuńHmm, nie przestawaj pisać :D
/Kaksia
świetny rozdział :) mi tam ta perspektywa nie przeszkadza, ale pisz tak jak jest Ci wygodnie.. my się dostosujemy ;p następny rozdział napisz trochę dłuższy :DDD
OdpowiedzUsuńA mi się podoba jak piszesz w tej osobie, chociaż w poprzedniej też było ok. A rozdział bardzo fajny i chyba się powtarzam, ale Zayn chyba coś namiesza.
OdpowiedzUsuńJak pisałaś z tamtej perspektywy to było lepiej no ale idzie się przyzwyczaic . Ogólnie rozdział jest świetny ale to nic nowego <3
OdpowiedzUsuńJa tam wolałam jak pisałaś w pierwszej osobie :D Nie wiem czemu, ale teraz się gubie. Ale skoro lepiej ci się pisze w tej to twój wybór. Ja i tak będę czytać twoje opowiadanie, bo jest świetne. Tak samo jak ten rozdział <3 Poinformujesz mnie na twitterze o następnym ? @Milena_x99
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział napiszę z perspektywy Meggie:) x
Usuńfajny rozdział. a co do tej perspektywy to powiem, że mi to różnicy nie robi, trzeba się tylko przyzwyczaić. ;D
OdpowiedzUsuńMi tam nie przeszkadza z jakiej perspektywy piszesz i tak jest świetny jak zawsze rozdział<3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż rozwinie się akcja między Zaynem a Meggie :D
dodawaj czesciej rozdzialy :)
OdpowiedzUsuńfajnie jest tak, ale wolałabym z perspektywy Maggie jakoś tak mi lepiej, te uczucia jej i wgl.
OdpowiedzUsuńale to twoje opowiadanie, i tak i tak będę je czytać
zapraszam do siebie
http://my-one-direction-story-in-london.blogspot.com/
ja wolę perspektywę Meggie , jakoś lepiej się czytaa . :)
OdpowiedzUsuńnoo , zgadzam się , lepsze jest perspektywa Magiie :P
OdpowiedzUsuńNa początku trochę się gubiłam, ale potem się przyzwyczaiłam. Pisz jak wolisz! Rozdział jak zawsze super, i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSiema ! Niedawno zaczęłam czytać twój blog i nie umie przestać ^^ Zdecydowanie z perspektywy Maggie .
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie . Myślę, że ci się spodoba ^^
http://dotknac-marzen.blogspot.com/
kiedy następny rozdział? c:
OdpowiedzUsuńtylko nie pisz że w niedziele... XD
jutro:p
Usuńweee.... ale zajebiście "odświeżony" blog *-* śliczne zdjęcie :DDD <3 czekam na następny rozdział :>
OdpowiedzUsuńBosko,tylko szkoda,że z takiej perspektywy.Moim zdaniem wtedy było lepiej,ale ciąg dalszy jest suuper czekam nn;)
OdpowiedzUsuńCaroo
Świetny! według mnie Z i M powinni być razem na nie H i M. Szczerze wolę poprzednią perspektywę. Czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
pisz w pierwszej osobie, jeżeli możesz. :)
OdpowiedzUsuńrozdział na prawde fajny.