***
Przyglądałam się zespołowi którzy za dobrze nie wyglądał, ale widać, że się jakoś trzymali. Harry ciągle poprawiał swoje włosy, delikatnie nimi potrząsając. Nagle podniósł swoją głowę i z jakiejś przyczyny spojrzał prosto na mnie. Lekko się do niego uśmiechnęłam a on mi pomachał, poprawiając swoje włosy bardziej nachalnie. Delikatnie się zarumieniłam i jak najszybciej odwróciłam głowę. Straszny z niego flirciarz. Jeszcze z nim tak na poważnie nie rozmawiałam, ale ja niestety się znam na ludziach i już z wyrazu twarzy widać jaki on jest. Westchnęłam spoglądając na przyjaciółkę która się cały czas przyglądała Niallowi, który się wygłupiał z Liamem. Irlandczyk wskoczył blondynowi na plecy a ten zaskoczony zaczął z nim biegać w kółko i krzycząc, żeby ten z niego zszedł.
- Zabawni są. - powiedziała do mnie przyjaciółka, szeroko się uśmiechając.
Spojrzałam na resztę zespołu. Zayn - z zajebistą urodą, siedział sobie na schodkach grzebiąc cały czas w telefonie. Usta miał zacięte i wyglądał jakby się czymś martwił. Po chwili jednak humor mu się poprawił widząc jak Louis do niego podchodzi i zaczyna go rozmieszać, mówiąc coraz to zabawniejsze kawały.
-Coś taki markotny Zayn, hm? Czyżbyś zgubił swoje lusterko? - krzyknął z daleka Harrego, który dołączył do Nialla i Liama. Tym razem to Harry wskoczył blondynowi na plecy. Biedny Liam jak on z nimi wytrzymuje? Widać było, że on jest jednym z tych najmądrzejszych. Mimo, że słyszałam, że Louis to ten najstarszy to dla mnie nadal jest to szokiem. Sądziłam, że on ma z góra 17 lat. Przeliczyłam się - i to o bardzo dużo!
One Direction nie zwracali na nas szczególnej uwagi. Tancerze tak samo jakoś się nie przejmowali próbą, która miała się zacząć już ponad pół godziny temu.
- Ja chcę już tańczyć! - zaczęłam marudzić mojej przyjaciółce, która wywróciła oczami.
Nagle ogromne drzwi do Hali się otworzyły a do sali wkroczył jakiś facet. Nawet trochę przystojny. Mimo, że miał najwyżej - 30 lat, to miał włosy ścięte na Justina Biebera a na sobie miał ciuchy z naprawdę drogiego sklepu. Wszystkie dziewczyny głęboko westchnęły. Może i był przystojny, ale 30 latek? Bez przesady.
- Cj! - wykrzyknął Harry podchodząc do niego, przytulając się po męsku. - Ile to już? Dwa lata? X-factor to dopiero były czasy!
Cj się lekko zaśmiał.
- Siema głąbie. - popchnął go lekko, witając się z resztą zespołu. Gdy się wreszcie od siebie odkleili, spojrzał na nas. Zaczął się przypatrywać każdej osobie bardzo dokładnie. Dziwnie się poczułam, ale nie oderwałam od niego wzroku gdy jego oczy zatrzymały się dokładnie na mojej twarzy.
- Gotowi na próbę? Wy niestety musicie ćwiczyć tak długo jak będziecie w pełni gotowi na występ. Chłopcy będą z wami chodzić na próbę przez pierwsze trzy dni, a później zaczną mieli własne próby, przed koncertem. Tylko ze śpiewania. - uśmiechnął się do nas widząc jak wszyscy dokładnie go słuchają. - Zespół i tak nie będzie tańczył, ale menadżer powiedział, że przyda im się trochę ruchu, a szczególnie naszemu żarłokowi Niallowi. - wszystkich wzrok przeniósł się na blondyna, który się słodko zarumienił.
- No co się tak na mnie patrzycie? To nie moja wina, że lubię jeść! - oburzył się zakładając ręce. Głośno się zaśmiałam, spoglądając na niego z rozbawieniem.
- No to chyba to tyle, teraz rozgrzewka i zaczynamy. - po słowach trenera poczułam jak rośnie mi adrenalina. Zaczęłam się rozgrzewać najlepiej jak potrafię. Ręce, stopy, nogi i tak dalej. To było coś co lubię, więc nie miałam problemu z dokładnym rozgrzewaniem się.
Nigdy nie sądziłam, że jedna próba może ci przywołać duży i szczery uśmiech na twarzy. Chłopcy cały czas się wygłupiali, a Cj tylko potakiwał głową nie wierząc, że jeszcze musi tutaj z nami zostać niecałe dwie godziny. Pierwsze dwie były trudne bo trzeba było się nauczyć wszystkich kroków, muzyka była puszczana co najmniej sto razy w ciągu jednej godziny. A to dzięki komu? Zespołowi, który nie wytrzymywał bez jednej godziny mówienia i skupiania się. Cały czas do siebie gadali. Loui z Harrym ciągle sobie mówili jakieś słodkie słówka, Liam ciągle się wygłupiał z Harrym a Zayn... no właśnie. Ten to ciągle się przeglądał w lusterku i ciągle jakieś słodkie wyrazy twarzy do siebie robił. Pokręciłam głowę widząc ich w jakieś fazie. Fazie która była bardzo szalona.
- Przerwa! - ogłosił Cj, a ja szczęśliwa podbiegłam do mojej przyjaciółki. - głodna jestem - uwiesiłam się jej na ramieniu, a on spojrzała na mnie z czułością.
- To idź sobie coś zamówić. - zaśmiała się.
- TO TUTAJ JEST JAKIŚ BAR?! - krzyknęłam głośno, na co Niall spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Bar? Jaki bar? - podekscytowany do mnie podszedł.
- W tamtą stronę- wskazała Jess, na co szczęśliwa pobiegłam w tamtym kierunku, a za mną Niall.
Kurczak, kebab, hamburgery, owoce, warzywa, czekolada. Tyle wyborów a ja patrzałam na jedzenie jak zahipnotyzowana.
- Jestem w niebie. - szepnął do mnie Niall, mając taką samą minę jak ja, na co ja spojrzałam na niego z rozbawieniem.
Po około dwóch minuta, dołączyła do nas reszta idąc powolnym krokiem. Wszyscy spojrzeli na nas zaskoczeni widząc co mamy na talerzach. Ja nałożyłam sobie jednego hamburgera, do tego kilka marchewek oraz jabłko. Spojrzałam na talerz Nialla który sobie nałożył hamburgera, kebaba i do tego dwa jabłka. Aż sama się zdziwiłam. Przepraszam bardzo, ale gdzie on to mieści?
- Dobrali się. - mruknął Cj patrząc na nas z obrzydzeniem . - Ciebie to nie znam. - kiwnął głową na mnie. - Ale co do Nialla, to niech już teraz zacznie się martwić o swoje zdrowie. - wziął jedno jabłko, kiwnął na nas głową i odszedł grzebiąc w telefonie.
Machnęłam tylko ręką siadając przy stoliku obok mojej przyjaciółki która rozmawiała z kimś przez telefon.
Wyglądała na zdenerwowaną. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.
- Ale to nie moja wina! Przecież mu pomagałam! Nie obchodzi mnie to! Sam powinien się martwić o swoje oceny! Ja jestem spokojna!! Okej, pa. - rozłączyła się chowając swoją twarz w dłonie. Głęboko westchnęła.
-Podobno mój młodszy brat dostał wezwanie do szkoły, że się słabo uczy i nie odrabia zadań domowych. Ale przecież odrabiał! Pomagałam mu. A teraz moja kochana mamusia ma do mnie pretensje, że nie umiem się nawet zająć swoim młodszym bratem gdy oni ciężko pracują na nasze utrzymanie.
Wytrzeszczyłam oczy.
- Nigdy nie przepadałam za twoim bratem. - skrzywiłam się. - Jutro zadzwoń do mamy jak będziesz miała czas i z nią to wyjaśnij. - położyłam jej rękę na ramieniu, a ona się lekko do mnie uśmiechnęła.
- I tak zrobię.
- Good girl. - skomentowałam, zatapiając swoje zęby w hamburgerze.
- Chcesz być tancerką a tyle jesz- pokręciła głową, na co ja się za zakrztusiłam.
- Doskonale wiesz, że jak jem to mi to nie idzie w biodra ale w moją cerę, a dokładniej pryszcze, a o to się nie muszę martwić bo mam na to specjalny preparat. - odparłam zadowolona z swojej odpowiedzi.
Nagle do naszego stolika podbiegł Loui.
- Marchewki się skończyły. - odparł smutnym głosem. - i widziałem jak brałaś kilka, więc pomyślałem.. - spojrzał na mój talerz, a po chwili zaczęły mu się oczy błyszczeć.
- Masz- podałam mu jedną, na co szczęśliwy mnie do siebie mocno przytulił, a ja zaskoczona tylko na niego spojrzałam. Niecodziennie przytulają się do ciebie chłopcy. A do tego sławni chłopcy.
- Eee, nie ma za co? - wzruszyłam ramionami i dokończyłam swoje jedzenie.
- Koniec przerwy! - krzyknął Cj na co wszyscy pokierowali swoje kroki w stronę Hali.
co ty gadasz, że beznadziejne?
OdpowiedzUsuńjak zwykle świetne <3
Świeeetne czekamy z niecierpliwością na następny rozdział
OdpowiedzUsuńFajne, czekam na nastepny rozdzial :)
OdpowiedzUsuńświetnie,czekam na nastepny rozdział.:D
OdpowiedzUsuńja chce więcej! :3 pisz pisz pisz pisz pisz <3
OdpowiedzUsuńnie rozumiem czemu Ci sie nie podoba. Jest świetny ! Jak wszystkie ! :D
OdpowiedzUsuń