czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 15 X

Tak jak obiecałam, nowy dłuugi rozdział! Naprawdę bardzo dużo wiele w niego włożyłam pracy wraz z Onething(samemistakes) które ze mną go napisała!:) Chcę ci również życzyć ci wszystkiego NAJLEPSZEGO z okazji urodzin! Cieszę się, że ciebie poznałam<3 Następny nie wiem kiedy, ale dodam go jak będzie minimum 20 komentarzy!:) xx
 
 Dzisiaj Cj był w lepszym humorze niż wczoraj. Nie wiem co było tego powodem, ale podejrzewałam, że zapewne miał zły dzień. Zresztą jak każdy. Nikt nie miał mu tego za złe za wczoraj bo każdy wie, że jeśli chcesz ciężko pracować, to potrzebujesz też kogoś surowego, który potrafi wymienić i dobre strony twojej pracy i twojego wysiłku, ale również i błędy.
 Spojrzałam w kierunku mojej przyjaciółki, która ze zmęczenia otarła pot z czoła. Dzisiaj było o wiele lepiej niż wczoraj, ale jak się z samego rana dowiedzieliśmy, to dzisiejszy koncert był przesunięty o godzinę do przodu, więc wszyscy zaczęli panikować. Strach obleciał nas wszystkich. Spojrzałam na wyraz twarzy wszystkich tancerzy. Na każdej z nich rysowało się przerażenie i strach. Zadawałam sobie w głowie miliony pytań : Co jeśli zawale? Pomylę kroki? Wywrócę się podczas występu? Potrząsnęłam delikatnie głową by wymazać z głowy te myśli. 'Tańcze od wielu lat - musi być dobrze' - próbowałam wmawiać sobie. Mam wsparcie znajomych, Jess więc nie byłam sama. Nie byłam tylko jedyną która była przerażona, więc nie powinnam tak się martwić. Westchnęłam i nagle do sali wbiegł Cj, którego twarz nie wyglądała na szczęśliwą.
- Podobno Fani są zawiedzeni tym, że ma być dużo tancerzy, podobno to ogranicza ich dostęp widzenia naszych chłopców - wywrócił oczami. - więc postanowiłem, że was szybko podzielę w grupy i proszę zapamiętajcie wszystko co wam powiem i się lepiej postarajcie skupić, bo jak nie to wszystko zawalicie. - powiedział wszystko w bardzo szybkim tempie i zmierzył każdego z nas spojrzeniem, a ja głośno przełknęłam ślinę.
 Nagle CJ wyjął z kieszeni śnieżnobiałą kartkę, na której widniały nasze nazwiska. Po kolei wywoływał każdą, a następnie ustawiał w małe grupki obok siebie. Każda z nich miała być na inną piosenkę. Nagle usłyszałam swoje nazwisko. Na ten dźwięk wyszłam przed siebie dołączając do trzech innych osób. Gdy każdy został już przydzielony nasz trener oznajmił nam kto do jakiej piosenki będzie tańczył. Okazało się, że moja drużyna wystąpi w finale koncertu, tańcząc przy utworze 'Up All Night'... Z jednej strony ucieszyłam się, że doznałam takiego zaszczytu, ale z drugiej strony czekała mnie spora presja i doskonałość w każdym calu. Niestety nie byłam w grupie z moją przyjaciółką co mnie trochę zasmuciło. Spojrzałam w jej kierunku i zauważyłam, że jest w grupie z Laurą, oraz innymi chłopakami. Nie chciałam nikomu nic mówić, ale Laura nie przypadła mi do gustu. Zachowywała się naprawdę bardzo dziwnie, ale starałam się jej unikać, co było trudne, bo cały czas za mną chodziła. O co może jej chodzić?
 Nagle poczułam na szyi jakiś ciepły oddech. Podskoczyłam i wystraszona odwróciłam się spoglądając prosto w oczy uśmiechniętego na przeciwko mnie Zayna. Pomimo stresu jaki mi aktualnie towarzyszył, potrafił sprawić, że uśmiechałam się od ucha do ucha.
- Jak tam trening? - zapytał uradowany.
- Ciężko. - westchnęłam cicho, nie spuszając z niego wzoroku. - Powinnam się na Ciebie obrazić za to, że nie powiedziałeś mi o przełożeniu koncertu. - odrzekłam z irytacją w głosie.
- Wybacz. - uśmiechnął się do mnie słodko. - Szczerze mówiąc sami się o tym dzisiaj dopiero dowiedzieliśmy. - powiedział.
- Czyżby? - zapytałam upewniając się.
- Ja bym cię nigdy nie oszukał, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. - oznajmił z uśmiechem.
Podczas miłej pogawędki z Zaynem, coś wyprowadziło mnie z tropu, coś co nawet nie było do opisania. Poczułam przypływ gorąca. Wszystko się we mnie gotowało, a to wszystko za sprawą Laury, która flirtowała sobie z Harrym tuż przy drzwiach.  Opuściłam głowę w dół. Nie miałam zamiaru płakać, ale mimowolnie czułam jak łzy napływają mi do oczu. Zayn nie był głupi, od razu domyślił się o co chodzi. Przysunął się do mnie, obejmując mnie ramieniem.
- Nie chcę o tym gadać. - szepnęłam cicho w jego stronę.
- A może jednak? Rozmowa czasami potrafi pocieszyć. - odrzekł smutnie.
Styles wpatrywał się w Laurę z wyraźnym zdumieniem. Jednak po chwili wybuchnął śmiechem, zapewne z żartu które powiedziała, pokazując swoje dołeczki, przez które poczułam przyśpieszenie serca. Jeszcze wczoraj mi mówił jak bardzo nie jestem dla niego zwyczajną dziewczyną. Jeszcze wczoraj to MNIE pocałował, a teraz.. w sumie to uzgodniliśmy ze sobą, że zostaniemy przyjaciółmi więc nie mogłam mu nic zarzucić, ale i tak byłam zazdrosna. Cholernie zazdrosna. Jak za mgłą słyszałam głos Zayna, który zapewne coś do mnie mówił. Widząc mój wzrok skierowany za jego plecami, niepewnie się odwrócił.Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. W żaden sposób nie umialam opisać emocji jakie mi aktualnie towarzyszyły. Przecież Hazza był jedynie przyjacielem, nikim więcej, więc dlaczego byłam zazdrosna? Nie powinnam, więc zabraniać mu flirtu z innymi dziewczynami, jednak widząc go z Laurą poczułam jak moje serce rozpada sie na tysiąc malutkich kawałeczków. Całe szczęście miałam obok siebie Zayn'a, który w jakiś stopniu, chociaż niewielkim ten ból załagodził.
 - Może po koncercie? Teraz jestem głodna, muszę się przyszykować. - powiedziałam niepewnie, starając się nie patrzeć w stronę zielonookiego, chociaż to było naprawdę trudne, bo mój wzrok sam się kierował w tamten kierunek.
- Okej. - Zayn posłał mi uśmiech. - To chodź do autobusu. - oznajmił i biorąc mnie po rękę wyszliśmy na zewnątrz, omijając po drodze rozbawionych Laurę i Harrego.
Przyznam, że nie był to dla mnie to przyjemny widok. Postanowiłam jednak iść przed siebie, z podniesioną głową, jak bym wogóle się tym nie przejęła. Przybrałam kamienną twarz i wsiadłam do autobusu. Przechodząc przez siedzenia, ujrzałam uśmiechniętego Hazze, który najwyrażniej liczył na to, że usiąde obok niego. Przeszłam jednak obok niego obojętnie, siadając obok Jess, która dzisiejszego dnia wracała bez James'a. Przez pół drogi tłumaczyła mi dlaczego jej chłopak nie mógł wracać z nami. Widząc jak siedze zapatrzona w okno, pomachała mi przed oczyma ręką.
- Ty mnie wogóle słuchasz? - odrzekła oburzona.
- Tak, tak. Oczywiście. - popatrzyłam nagle z zaciekawieniem na Jess.
- Ja już cię znam. Co się dzieje? - zapytała z poważną miną.
- Nic. - powiedziałam krótko odwracając głowę z powrotem w kierunku okna.
- Meggie. Mnie. Nie. Oszukasz. - powtórzyła wolno słowa moja przyjaciółka a ja tylko westchnęłam. - Później.
- Powiedz mi teraz. - naciskała a ja ze złości zaczęłam przyciskać zęby.
- Później. - powtórzyłam. - proszę, nie naciskaj. Jeśli będę chciała to powiem.
Po moich słowach przyjaciółka tylko głośno westchnęła i rozłożyła się wygodnie na siedzeniu zamykając oczy. Po chwili zrobiłam to samo, wkładając do swoich uszu słuchawki, zaczynając się wsłuchiwać w głos Taylor Momsen. Muzyka zawsze sprawiała, że mogłam odciąć się od rzeczywistości. I tak było tym razem. Pogrążyłam się w sen, pomimo zamieszania jakie wobec mnie panowało. Do hotelu mieliśmy kawałek drogi, więc wystarczało mi czasu, by uciąć sobie krótką drzemkę. Miałam dziwaczny sen. Był w nim Harry, Zayn i... ja. Oboje wpatrywali się we mnie złym, wręcz rozwścieczonym wzrokiem. Ja jedynie klękałam przed nimi, szlochając jak niemowlę. Nagle zaczęli coś do mnie krzyczeć, ale nie bylam w stanie usłyszeć co. Jedyne co widziałam to poruszające się usta, bez jakiegokolwiek słowa. Nagle mój sen rozstał przerwany przez czyjeś szturchanie. Obudziłam się cała we łzach, krzycząc, a nade mną ujrzałam cale One Direction oraz Jess.
- Eee, Megg wszystko ok? - popatrzyła na moja przerażona przyjaciółka. - Jesteśmy już na miejscu, więc postanowiłam cię obudzić. - odrzekła.
- Tak, tak, miałam tylko jakiś dziwaczny sen. - zaczęłam się bronić.
- Krzyczałaś ciągle "Nie, nie, nie róbcie mi tego". - parodiował mnie Liam.
- I płakałaś.  - powiedział przejęty Hazza, patrząc na mnie z troską.
- Nie martwcie się o mnie. - popatrzyłam na każdego po kolei. - Przecież nie umarłam. - parsknęłam, kierując się do wyjścia. Zamknęłam się w łazience, zapaliłam świeczki, kadzidełka, po czym weszłam do wanny z gorącą wodą. Potrzebowałam tego. Stres towarzyszył mi niemal codziennie, a takich chwil sam na sam posiadałam nie wiele. Z maseczką na twarzy, ułożyłam się wygodnie, rozkoszując się aromatem wanilii jaki unosił się w powietrzu. Zamknąwszy oczy, zaczęłam rozmyślać o dzisiejszym dniu, a w szczególności o Harrym. Nie miałam zielonego pojęcia w co ten chłopak pogrywał. Albo chciał abym była zazdrosna, bądź odpuścił sobie mnie i postanowił oczarować inną kobietę. Jak myślałam ta chwila nie trwała za długo. Już poł godziny później usłyszałam walenie do drzwi.
- Długo jeszcze? - krzyczała Laura po drugiej stronie.
- Chwilka! - odkrzyknęłam udając miłą.
Nie wiem dlaczego, ale irytowala mnie ta dziewczyna. Z dnia na dzień coraz bardziej. Opłukałam pianę, letnią wodą, po czym owinęłam się w miękki ręcznik wycierając się. Tuż po kąpieli sięgnęłam do mojej kosmetyczki po mój ulubiony balsam o zapachu mango. Wtarłam go w całe ciało, po czym wyszłam z łazienki.
- No wreszcie! - odkrzeła oburzona Laura, która wstrzasnęła za sobą drzwi od łazienki.
Wywróciłam oczami, kierując się w stronę szafy. Wyciągnęlam pierwsze lepsze ciuchy w postaci rurek i prostego białego t-shirtu. Stwierdziłam, że nie ma po co się stroić, skoro dostaniemy specjalne stroje na występ. Psiknęlam się jedynie swoimi ulubionymi perfumami oraz przeleciałam usta błyszczykiem. Nie miałam ochoty nic robić z makijażem ani z włosami, więc w stu procentach naturalna wyszłam na korytarz kierując się powoli w stronę recepcji.
Po drodze wpadłam na kilka tancerzy. Z szerokim ale również i podekscytowanym uśmiechem do nich podeszłam zagadując. Nigdy z nimi tak nie rozmawiałam, ale powinnam. Już od samego początku powinnam, ale jakoś nie było okazji. Razem z nimi zeszłam wychodząc na dwór. Wszyscy stali przy wielkim autobusie, no prawie wszyscy. Za mną właśnie szła moja przyjaciółka wraz ze swoim ' chłopakiem ' Ja ich nie rozumiem. Dzisiaj ze sobą nie rozmawiali, a teraz idą za rękę? Coś mi tutaj nie pasuję. Ręce zaczęły mi się trząść, ale nie byłam pewna czy z zimna, czy ze strachu. W takich sytuacjach nigdy nie byłam pewna.
- I jak denerwujesz się? - usłyszałam za sobą głos Zayna, więc tylko ponownie podskoczyłam tak jak na próbie.
- Czy ty musisz mnie straszyć?! - oburzyłam się.
Malik zachichotał.
- Przepraszam. - powiedział, przytulając mnie do siebie, a ja się do niego wtuliłam. - Boję się. - szepnęłam, wdychając jego zapach.
- Pamiętam mój pierwszy koncert.. byłam tak zdenerwowany, że zwymiotowałem. - powiedział śmiejąc się cicho pod nosem. Wystraszona na niego spojrzałam.
- Nie bój się, tobie to się nie wydarzy. - zaśmiał się. - Chyba.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - mruknęłam cicho.
- Pamiętaj, że będę tuż obok ciebie. - przypomniał mi puszczając oko.
- Ale ci wszyscy ludzie, będa dookoła patrzeć.. jeden mój błąd i wszystko pójdzie na marnę. - marudziłam jak małe dziecko.
- Pocieszaj się tym, że wtedy wszyscy poniesiemy klęskę. - zaśmiał się.
- I ciebie to bawi. - odrzekłam oburzona. - Ja tu się stresuję, a ty się bawisz w najlepsze. - klepnęłam go w brzuch, odwracając się tyłem.
- Przecież wiesz, że żartowałem. - złapał mnie za talię, obracając przodem do siebie.
Dłuższą chwilę popatrzyliśmy sobie w oczy, po czym stojąc przed autokarem wymieniliśmy się czułymi uściskami. Gdy znajdowałam się w objęciach czarnowłosego, zauważyłam wychodzącego Harrego z hotelu. Najwyraźniej ten widok wybił go z tropu, bo potknął się o próg automatycznych drzwi. Natychmiast wyrwałam się z objęć przyjaciela.
- Coś nie tak? - spytał zdziwiony Zayn.
- Wszystko okej. - odpowiedziałam uśmiechając się szczerze.
Nagle zjawił się CJ, a wraz z nim Paul i cała ekipa przygotowująca zespół do występów. Makijażystka, stylistka, masa ochroniarzy, menadżer, fryzjerka - wszyscy stanęli tuż przy CJ'u, który zaczął sprawdzać listę obecności, po czym po wyczytaniu nazwiska kazał wsiadać do autokaru. Gdy weszłam do pojazdu od razu zaczęłam szukać wzrokiem Jess, która już siedziała już w dwójce z James'em. Tuż za nią zauważyłam Laurę, która najwyrażniej nawiązała nowe znajomośći z innymi. Mój wzrok nagle zatrzymał się na Zayn'u, który machał do mnie z końca autokaru. Niestety miejsce obok zajęte już było przez Louis'a. Niepewnie zmierzyłam przed siebie. Rozglądałam się na boki szukająć wolnego miejsca. Pech chciał, że Styles siedział sam. Westchnęłam głosno, siadając w milczeniu obok niego. Przez całą drogę każde z nas ukradkiem spoglądało na siebie. Harry próbował zwrócić moją uwagę kaszlaniem i odchrząstikiwaniem.
- Długo jeszcze będziesz się nie odzywać? - zapytał się mnie w końcu.
- Coś zrobiłam nie tak? - zapytałam wytrzeszczając oczy.
- Najwyrażniej. Od tamtego momentu w windzie zachowujesz się wobec mnie inaczej. - powiedział smutnym wzrokiem.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. - odrzekłam odgarniając swoje mokre włosy z czoła.
- Hmm. - zamyślił się dłuższą chwilę.
- Coś znowu nie tak? - spytałam.
- Ktoś tu je lody o smaku mango? - wstał nagle rozglądając się po autokarze.
- To mój balsam do ciała głuptasie. - odrzekłam z uśmiechem.
- Och, to wybacz. - zachichotał, a wraz z nim ja.
Jeszcze przez chwilka chwil się ze sobą śmialiśmy, gdy nagle autobus zrobił bardzo duży zakręt co spowodowało, że wpadłam prosto w ramiona zaskoczonego Hazzy. Szybko od niego odskoczyłam, czując jak po całym moim ciele przechodzi prąd. Dlaczego ja tak bardzo reaguję na jego dotyk? Westchnęłam i się wygodnie rozsiadłam.
 Po około pół godzinach dojechaliśmy na miejsce. Dojechaliśmy do O2 Areny w której miał się odbyć koncert. Musieliśmy wjechać bocznym wejściem, ponieważ już z daleka było widać tłumy fanek, które czekały na otwarcie. Byłam w ogromnym szoku. Nie sądziłam, że tyle osób szaleję na punkcie One Direction. Ostatnio spędziłam z nimi bardzo dużo czasu. Przez ten cały czas nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo oni sa sławni, oraz jak bardzo jestem szczęściarą. Nie uważałam ich za wielkie gwiazdy. Próby, spotkania, uświadomiły mnie, że oni są bardzo normalnymi chłopakami, którzy również chcą mieć normalne życie tak jak ja. Wiedziałam, że to dla nich trudne, ale postanowiłam ich wspierać. W końcu od tego są przyjaciele.. no właśnie. Przyjaciele.. Czy ja mogę ich uznać jako przyjaciół? Zdecydowanie Zayna i Harrego tak, ale nie byłam pewna co do reszty. One Direction wysiedli jako pierwsi idąc do jakiegoś nieznanego pokoju.  Zapewne do garderoby. CJ wskazał nam ruchem ręki, abyśmy za nim poszli, więc tak zrobiliśmy. Szliśmy nieznanym mi korytarzem, po drodze omijając bardzo dużo ludzi, których również nie znałam. Z minuty na minutę robiłam cię coraz bardziej nerwowa. Nagle znaleźliśmy się w wielkim pokoju, gdzie znajdowały się stoliki z pełną zawartością kosmetyków, urządzeń do fryzur oraz innych przyborów. Tuż w rogu, na wieszakach wisiały identyczne stroje, które mieliśmy włożyć na występ. Każdej z grup przydzielono makijażystkę, fryzjera oraz stylistkę. Ja poszłam na pierwszy ogień pod względem makijażu. Miła kobieta o imieniu Claire, od razu wzięła się do pracy, gawędząc przy tym jak najęta. Przytakiwałam bądź śmiałam się, udając, że ją słucham. Byłam jednak za bardzo przejęta występ, by słuchać opowiadań z życia jakieś nieznanej mi kobiety. Już po dwudziestu minutach mój makijaż był gotowy. Oczy połyskiwały odcieniem srebra, przechodząc delikatnie w kolor grafitu. Doklejone rzęsy sięgały mi do nieba, a delikatnie pomalowane usta na kolor pudrowego różu idealnie komponowały w całość. Muszę przyznać, że nasza makijażystka spisała się na medal. Zaraz po wykonaniu zostałam porawana przez fryzjera, który przedstawił mi się jako Antionio. Jego wygląd od razu uświadomił mi, że mężczyzna stojący przede mną pochodzi z Hiszpanii. W porównaniu do jego poprzedniczki podczas pracy milczał, skupiając swoją całkowitą uwagę na włosach. W momentalnym czasie miałam na głowie bujne loki, które wyglądały na prawdę nieziemsko. Jak zaczarowana przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Nigdy, ale to nigdy nie przyznałam się przed samą sobą, że jestem ładna. Ale teraz.. zmieniłam zdanie. Makijaż, fryzura. Wszystko do siebie idealnie pasowało. Byłam zachwycona, ale cały czas zdenerwowana. Reszta tancerek również  miały skończone makijaże, oraz fryzury. Musiałam przyznać, że moja przyjaciółka wyglądała o wiele lepiej ode mnie. Nawet Laura, która mając krótkie, proste włosy tym razem miała je zakręcone, co czyniło ją słodką. Poczułam się zazdrosna. Jęknęłam czując coraz mocniejsze zdenerwowanie. Oparłam swoją głowę o najbliższą ścianę, ale zaraz zostałam skarcona wzrokiem przez Antoniego, który pokiwał mi palcem wskazując na moje włosy. Czas zleciał bardzo szybko.
- Pięć minut do pierwszego występu! - krzyknął CJ.
Pięć minut? Nie wierzę. Jeszcze nie dawno były castingi, które miały decydować o tym kto będzie miał zaszczyt tańczenia na koncercie. Krążyłam dookoła pokoju, bez zebrać myśli. Nagle usłyszałam, że Paul woła wszystkich tancerzy na korytarz. Wychodząc delikatnie poprawiłam swój strój, który składał się z obcisłego czarnego body, który sięgało mi do połowy ud. Muszę przyznać, że niepewnie się w nim czułam. Nigdy nie lubiłam pokazywać zbyt dużo ciała, ale niestety ta praca wymagała wyrzeczeń. Gdy pojawiłam się na korytarzu od razu ujrzałam Zayn'a ubranego jak zawsze w bejsbolówkę i beżowe rurki. Na mój widok otworzył buzię ze zdziwienia, podchodząc od razu do mnie.
- No proszę, proszę. - oblukał mnie od dołu do góry. - Jak ładnie wyglądasz. - uśmiechnął się do mnie nagle.
- Wyglądam ładnie, ale ten strój... - odrzekłam marudząc.
- A ty jak zwykle tylko jedno. - pokręcił głową. - Uwierz mi, wyglądasz nieziemsko. - puścił mi oko, przytulając nagle.
Podczas, gdy tkwiliśmy w uścisku Paul zawołał wszystkich do siebie wygłaszając krótki monolog. Zaraz po nim głos zabrał CJ dziękując nam za wspaniałą pracę, życząc również udanego występu. Wszyscy wliczając w to ekipe przygotowującą, tancerzy oraz trenerów zebraliśmy się w kółko, otaczając siebie ramionami. Głos zabrał nagle Liam.
- Dziękuje wszystkich za to, że tworzymy tak wspaniały zespół. Pozostaję nam jedynie wyjść na scenę i dać czadu! - krzyknął z entuzjazem.
- Gotowi?! - krzyknął nagle podniecony Louis.
Po czym wszyscy, zgodnie wydali okrzyk "Tak!".
- Powodzenia! - krzyknęłam do Zayn'a, który dostał do ręki mikrofon.
- Nawzajem! I pamiętaj - będe obok Ciebie. - krzyknął zmierzając w stronę sceny.
Jakaś osoba zapowiedziała chłopców, a na widowni krzyki stopniowo rosły. Fani zaczęli krzyczeć,, podczas gdy światła zgasły. Rozbrzmiał dźwięk piosenki "What Makes You Beautiful", a pierwsza grupa wybiegła na scene ustawiając się w swoich pozycjach. Gdy Liam zaczął śpiewać pierwszą zwrotkę wyjrzałam delikatnie zza kulis. Tlumy, istne tłumy. Cała sala zapełniona. Na ten widok strach jeszcze bardziej mnie obleciał.
Gdy Liam zaczął śpiewać, od razu było widać, że jest w swoim żywiole. To było coś co kocha. Więc może jak wejdę na scenie, to strach mienie, a pojawi się adrenalina? Gdy Zayn zaczął śpiewać swoją solówkę, byłam zachwycona jego głosem, ale Harry.. Gdy nagle zgasły wszystkie światła, było widać tylko One Direction. Harry stał na samym przodzie, śpiewając:
Baby You Light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell 
YOU DON'T KNOW YOU BEAUTIFUL!
Poczułam jak łzy zbierają mi się w oczach. To było niesamowite. Fani, głosy chłopców, skakali po scenie, która w tamtym momencie należała tylko dla nich. Byłam bardzo szczęśliwa. Kolejne piosenki leciały na prawdę szybko. Nie obejrzałam się, a zespół miał już za sobą sześć utworow. Przez cały koncert bacznie obserwowałam ich wyczyny na scenie. Nagle pod koniec piosenki "One Thing", na scene wkroczyła ekipa, która przyniosła pięć siedzeń, wraz z gitarą. Wszyscy zasiedli na swoich miejscach, a blondasek wziął do swojej ręki instrument. Od razu poznałam ten utwór - More Than This. Należał do moich ulubionych, więc nie trudno było mi go rozpoznać. Przed rozpoczęciem utworu Lou oraz Liam wzięli mikrofony, by powiedzieć kilka słów od siebie.  Chłopcy podziękowali za miłe przyjęcie i wspaniałą atmosferę, po czym zadedykowali piosenkę Danielle oraz Eleanor. Skojarzyłam, że to ich dziewczyny, o których kiedyś opowiadała mi Jess. Spojrzałam nagle na Harrego, który wyglądał na zmieszanego. Nagle poklepał Liama, o to czy może zabrać na moment głos. Przełknęłam głośno ślinę, czekając na to co Styles powie. 
- Rówież chciałem podziękować publiczności za to, że jesteście. W zupełności zgadzam się z Louisem i Liamem - jesteście wspaniali, ale nie po to zabrałem głos... - zawahał się nagle, podczas gdy ja nerwowo czekałam na jego słowa. - Ten utwór chciałem zadedykować wyjątkowej osobie, którą wprawdzie znam od niedawna, ale poznałem na tyle, by mnie zauroczyła. Wiedź, że moje uczucia są do ciebie szczere. - oznajmił spoglądając w moją stronę, podczas gdy ja powstrzymywałam łzy. 
Poczułam nagle jak moje serce zaczyna bić szybciej bić, a puls rośnie. W bez ruchu stałam wpatrzona w Harrego, który zadedykował mi piosenkę..Widziałam miny zaskoczonych fanów, którzy próbowali coś zobaczyć, niestety na darmo, ponieważ ja byłam za scenę, więc tylko chłopcy mogli mnie zobaczyć. 
- On cię naprawdę lubi. - szepnęła do mnie Jess, a ja szybko przetarłam jedną łzę, która spłynęła mi po policzku. 
- A jesteś pewna, że on mówi to do mnie? - spytałam się nie wierząc w to co widze. Zaczęłam się wsłuchiwać w wspaniałe głosy, który bardzo mną hipnotyzowały jak zaczarowane. 
- Jestem na 100% pewna. Zobacz, jak cały czas na ciebie spogląda. - powiedziała do mnie, a ja się do niej uśmiechnęłam. 
 Teraz strach całkowicie minął. Później śpiewali, Moments, Gotta be you, Na na na gdy na koniec nadszedł czas na finałowa piosenkę. Przełknęłam głośno ślinę. Właśnie przed chwilą moja przyjaciółka skończyła tańczyć, wracając za scenę. 
- Powodzenia! Było cudownie! Dasz radę! - szybko mnie przytuliła, a ja niepewnie się przyszykowałam. CJ dał nam znak i wbiegliśmy na scenę ustawiając się na miejsca. Czułam na sobie wzrok Zayna, który podniósł do mnie kciuk do góry. Uśmiechnęłam się i zaczęłam się wsłuchiwać w pierwsze nuty piosenki, zaczynając tańczyć. Pierwsze ruchy, a już od razu czułam jak z łatwością odchodzi ze mnie strach. Zaczęłam sobie przypominać wszystkie ruchy, których się nauczyłam przez ostatnich kilka dni. Wszystko zaczęło do mnie przychodzić z niesamowitą łatwością. W każdy ruch starałam się włożyć w serce. Miałam nadzieję, że mi to wychodziło. Teraz wiedziałam, że nie warto było się martwić. To coś co kocham, więc teraz wiedziałam, że właśnie w tym o to momencie moje marzenie się spełniło. 




26 komentarzy:

  1. Cudny rozdział... Ta Laura od samego początku mi się nie podobała. ____ Ja bym widziała jednak Zayna z Maggie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!
    Musze to powiedzieć, jej, niesamowite! Jeden z najlepszych i wielu rozdziałów jakie dotychczas u cb czytałam.
    W pewnym momencie, gdy dedykował piosenkę Megg, miałam łzy w oczach. (powiem ci też z 1 str dlaczego)
    UWIELBIAM CIĘ!!!Xx

    ER.

    OdpowiedzUsuń
  3. MUSZĘ PRZYZNAĆ, ŻE CUDOWNIE PISAŁO MI SIĘ Z TOBĄ ROZDZIAŁ ! skromnie mówiąc wyszedł ZAJEBIŚCIE <3 dziękuje za ten czas i w ogóle za wszystko ! hahaha, kocham moment z SAME MISTAKES - KOJARZY MI SIĘ TO Z MOIM BLOGIEM JAKOŚ :)
    jeszcze raz dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  4. JEZUS MARIA. TO JEST WSPANIAŁE ;D.
    CZEKAM NA NN..
    A NOI TEN, MOŻE NIECH STANIE SIĘ TAK, ABY ZAYN Z BOHATERKĄ POCZULI COŚ DO SIEBIE. NO TEN NIECH HARRY JĄ ZRANI A ZAYN SIĘ NIĄ ZAOPIEKUJE ;D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Masz talent! Twoje opowiadanie tak wciąga, że ciągle mi za mało haha :D Czekam na jakieś romantyczne momenty pomiędzy Maggie i Harrym.

    OdpowiedzUsuń
  6. suuper ! czekam na kolejny :*
    i zapraszam do siebie ;)
    http://xmorethanthis1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny! Czekam na nn! Zapraszam do siebie!

    http://up-all-night-onedirection.blogspot.com/

    @Dariiaofficial

    OdpowiedzUsuń
  8. megamegamega! *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. NASTĘPNY <3 : D

    -Patrycha .

    OdpowiedzUsuń
  12. Geeenialny! Następny poproszę! -natt

    OdpowiedzUsuń
  13. Suuper oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny blog, przeczytałam cały za jednym razem ! czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. genialnee :) możesz mnie folownoąc na tt @Gabrielle1Dxx chciałam pogadac o blogach

    OdpowiedzUsuń
  16. PISZ NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział. Wiedziałam, że Laura coś namiesza. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaa genialne! boskie i wg brak mi już słów. kocham to czytac. pisz dalej i nie marnuj talentu !
    Zapraszam do mnie gdzie ukazał sie wreszcie 14 rozdział :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ;d ;* Bardzo mi się podoba ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. cudoo ;*
    mmm, Harry zadedykował Megg piosenkę, słodkie ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny! Poproszę o nastepny, jeszcze dziś! Niech Harry i Megg będą razem, tak ładnie proszę! xx ; )

    Julia.^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. Tak za trzy dni?:) Jutro go zaczne pisac, teraz nie mam zbytnio czasu:)

      Usuń
  23. świetny! Ciesze sie, że w końcu Harry przyznał się do swoich uczuć, ale ta Laura.. grr

    OdpowiedzUsuń